czwartek, 29 listopada 2012

Glitter'owo - Andrzejkowo :)

Dziś na szybko, bez zbędnej gadki. Mam dla was makijaż o dziwo przełamałam się i zrobiłam na sobie pomimo braków rzęs. Makijaż mocny, wyrazisty, błyszczący w sam raz na imprezy Andrzejkowe.
Zdjęcia niestety są marną namiastką tego co w rzeczywistości, ale cóż począć...







KOSMETYKI jakich użyłam:

Twarz:
Podkład Hean mat touch pastelowy
Korektor uniwersalny e.l.f.
Puder sypki Vipera matujący transparentny 011
Duo róż i bronzer e.l.f.

Oczy:
Cienie: złoty, brąz z drobinkami paletka MUA Glitter Ball,
niebieski paletka Sleek ORIGINAL,
biały opalizujący na niebiesko Hean sypki frozen blue;
Eyeliner Virtual long lasting;
Tusz Oriflame GG Vip pogrubiający.

Usta:
Pomadka Hean classic orzech laskowy 25 .



Pozdrawiam serdecznie, Agnessa


środa, 28 listopada 2012

Dzienny Madzi

Dzisiaj mam dla was makijaż i tym razem na innej buźce niż moja :) Miałam okazję gościć dzisiaj  u siebie swoją koleżankę ze szkoły... gada szmatka, i powstał także makijażyk. Na początek nie chciałam szaleć z jakimiś moimi kolorowymi wymysłami ;p Na to jeszcze (mam nadzieję) przyjdzie pora kiedy indziej :) Z tego zapału twórczego, tak się rozpędziłam, że nie zrobiłam zdjęcia bez makijażu, dla porównania... no cóż, następnym razem :)
Madzia na moje oko jest wiosenką, dlatego postawiłam na ciepłe, ale delikatne kolorki :) Co z tego wyszło - oceńcie sami ...










KOSMETYKI jakich użyłam:

Twarz:
Podkład Hean mat touch pastelowy  + BB krem Garnier jasny
Puder sypki Vipera matujący transparentny 011
Róż z duo elfa

Oczy:
Brwi - ciemny brąz paletka Sleek STORM
Kącik wew. - kremowy cień  paletka MUA  Dusk til Dawn
Powieka ruchoma - simply red + pink beret paletka Sleek PPQ
Zew. kącik i zagłębienie - ciemny brąz roztarty jasnym paletka Sleek STORM
Łuk brwiowy - biały cień paletka Hean Plum Explosion (A)
Kreska - kredka VeryMe electic purple (ciemniejszy fiolet) + cień Hean paletka Plum Explosion (D)
Dolna powieka - ciemny brąz paletka Sleek STORM, cień Hean paletka Plum Explosion (D)
Tusz - Oriflame GG pogrubiający VIP

Usta:
Błyszczyk kryjący jasny brąz zmieszany z odrobiną różowego paletka Oriflame by Marcel




Mam nadzieję, że się podoba:) Madzia wydawała się być zadowolona z efektu.
Pozdrawiam serdecznie, Agnessa




poniedziałek, 26 listopada 2012

Peelingujący żel do mycia twarzy BeBeauty

Przychodzę do was z kolejną recenzją, tym razem przyszłą pora na peelingujący żel do mycia twarzy Pure Effect Biedronkowej serii BeBeauty :)




Od producenta:

Hypoalergiczny preparat w postaci żelu skutecznie oczyszcza skórę twarzy z zanieczyszczeń i nadmiaru sebum, zachowując jej naturalny poziom nawilżenia. Drobinki peelingujące delikatnie usuwają martwe komórki naskórka, wygładzają powierzchnię skóry oraz odblokowują pory. Zawarty w preparacie kompleks anti-sebum normalizuje pracę gruczołów łojowych i działa oczyszczająco. Skóra po użyciu żelu jest czysta, gładka i pełna blasku.
  • dokładnie oczyszcza z zanieczyszczeń i nadmiaru sebum
  •  wygładza powierzchnię skóry
  • zachowuje naturalny poziom nawilżenia
  • pozostawia skórę dokładnie oczyszczoną i lekko matową 
Czym jest kompleks anti - sebum?
Jest to kompleks składający się z łopianu, jałowca, goryczki żółtej, cytryny i tymianku. Zmniejsza wydzielanie sebum oraz działa ściągająco.
Pojemność: 150ml
Cena: 4,99 zł  
 

  Skład




Moja opinia: 

Opakowanie: Poręczna tubka z zatrzaskiem. Opakowanie bardzo wygodne w użytkowaniu. Można spokojnie skorzystać z produktu podczas brania prysznicu, mając mokre ręce. Tubka jest miękka, a produktu wyciska się tyle ile nam potrzeba, nic nie wycieka itd. Plusem jest też to, że widać ubytek produktu. Dodatkowym atutem jest również przyjemna dla oczu szata graficzna opakowania.
Konsystencja: Nie różni się niczym od innych tego typu produktów. Zabarwiona na kolor turkusowy, bardziej w tonacji zielonego. Posiada małe niebieskie drobinki, które delikatnie złuszczają nasz martwy naskórek. 
  
 Zapach: Jest to zapach, który porównałabym do bazarowych podkładów bądź pudrów. Taki chemiczno - kremowy. Ale w moim odczuciu nie jest on nieprzyjemny. Oczywiście jest to bardzo indywidualna sprawa. I pewnie wiele osób może trochę drażnić tego typu zapach. 
Działanie: Produkt ten używam codziennie rano do mycia twarzy i wieczorem do zmywania makijażu. Oczywiście omijając okolice oczu rzecz jasna. Spotkałam się z kilkoma opiniami, że nie jest nie wydajny. W moim wypadku jest przeciwnie, używając go tak jak opisałam powyżej od 2 tygodni zużyłam 1/3 produktu, więc wystarczy mi na ok. 6 tygodni - myślę, że to całkiem ok. Żel podczas użytkowania nie pieni się (nie zawiera SLS/SLES) co dla mnie jest zaletą. Choć wiem, że dla wielu będzie to pewnie wada. Drobinki delikatnie masują skórę, lekką ją przy tym złuszczając z martwego naskórka Buzia po umyciu jest przyjemnie gładka, dobrze oczyszczona i matowa. Produkt mnie nie wysuszył, a po umyciu czuć minimalne ściągnięcie.

Podsumowując jestem bardzo zadowolona z tego żelu, jest to naprawdę świetny produkt i to za niską cenę. Na pewno kupię kolejne opakowanie. Ale myślę, że w pierwszej kolejności wypróbuję też  inne żele z tej serii.

W SKRÓCIE

Zalety:  
  •  Niska cena
  • Dobrze oczyszcza
  • Wygładza powierzchnię skóry
  • Matuje, ale nie wysusza
  •   Brak SLS/SLES
  • Wygodne opakowanie
  •  Brak piany (dla mnie zaleta)
Wady: 
  • Chemiczny zapach
  • Dostępność (nie w każdej biedronce można go znaleźć)
  •  Brak piany (wiem że wielu osobą to przeszkadza) 


Pozdrawiam serdecznie, Agnessa
 


niedziela, 25 listopada 2012

Delikatny żel myjący 2w1 Corine de Farme

Przetestowaliśmy wraz z bąbelkiem nowy żel do mycia ciała i włosów. Synka myłam nim całego, ja też użyłam kilka razy do ciała. Zapraszam do zapoznania się z recenzją.






Od producenta:

Formuła opracowana na bazie naturalnych składników, bez parabenów, sztucznych barwników, alkoholu, fenoksyetanolu, ftalatów. Hipoalergiczny. Testowany pod kontrolą dermatologiczną i okulistyczną. Nie szczypie w oczy.
Delikatnie myje wrażliwą skórę i włoski niemowlęcia. Dzięki specjalnym składnika pozostawia skórę i włosy miękkie i delikatnie pachnące.
Pojemność: 500ml
Cena: ok. 12zł


Skład




Moja opinia:

Opakowanie: Buteleczka z pompką - bardzo wygodne rozwiązanie, zwłaszcza jeśli chodzi o kosmetyki dla dzieci. Produkty wydostaje się tyle ile potrzeba na umycie całego ciała i włosków maluszka. Estetyczna szata graficzna również na plus.
Konsystencja:  Produkt jedwabisty i kremowy w dotyku, porównałabym go z mleczkami do zmywania twarzy :)
Zapach: Delikatny, bardzo przyjemny.
Działanie: Produkt bardzo fajnie się rozprowadza, dobrze się pieni, ale też nie nachalnie (nie ma ogromu piany, którą paluch by mógł brać do buzi). Potwierdzam słowa producenta, że nie szczypie w oczy. Skóra po umyciu jest gładka, a włosy mięciutkie.

Podsumowując mogę szczerze polecić ten produkt. Nie mam żadnych zarzutów jeśli chodzi o działanie, a i skład jest całkiem w porządku co sprawia, że jest to produkt konkurencyjny w dziale produktów dla niemowląt. Myślę, że sięgnę po niego ponownie, ale nie za prędko, bo jest również wydajny:)

W SKRÓCIE

Zalety: 
  • Wygodne opakowanie z pompką
  • Kremowa konsystencja
  • Przyjemny, delikatny zapach
  • Nie szczypie w oczy
  • naturalny skład
  • Dobra cena (w stosunku do pojemności)
  • Wydajność produktu
Wady: 
  • Nie jest jakość szczególnie dostępny


Mam nadzieję, że moja opinia o tym produkcie posłuży jakieś mamie :)
Pozdrawiam serdecznie, Agnessa

poniedziałek, 19 listopada 2012

Colorful smokey eyes

Makijaż, który dziś dla was publikuję wysłałam na konkurs organizowany przez firmę Glazel Visage. Wysłałam jakoś w środę, wykonałam go na szybko w ostatnim dniu :) I co prawda nie dostałam się do tej 10tki makijaży, na które można od dziś głosować, ale stwierdziłam, że w zaistniałych okolicznościach pokaże go wam, gdyż nie wiem kiedy zamieszczę kolejny makijaż. 

Pomalowałam dziś rzęsy tuszem i wyglądają gorzej niż nie umalowane, bo jeszcze bardziej odznaczają się luki pomiędzy nimi :( 

A teraz zapraszam do obejrzenia zdjęć mojego makijażu, który wykonałam inspirując się pokazem Roberto Cavalli jesień/zima 2012/13







 


KOSMETYKI jakich użyłam:

Twarz:
Podkład Max factor lasting performance 102;
Puder sypki Vipera transparenty matujący 011;
Kulki roświetlające Oriflame GG.

Oczy:
 Brwi - złoty cień w kremie Oriflame (jakaś limitowana edycja);
Cienie: fiolet paletka MUA Poptastic,
zielony paletka Sleek ORIGINAL,
 Brąz i roświetlający w kąciku paletka Sleek STORM;
Tusz Gosh.

Usta:
Pomadka Oriflame Nude (limitowana kolekcja Smokey).



Pozdrawiam serdecznie, Agnessa


Szampon Mrs. Potter's Aloes i jedwab

Dzisiaj mam dla was kolejną recenzję produktu pani w kapeluszu:) Niestety szampon nie wzbudził moich zachwytów tak jak zrobił to poprzedni produkt tej marki, a wręcz przeciwnie, ale po kolei...





Od producenta:
Aloes, jedwab i biała herbata. Nowa wzbogacona receptura szamponu do włosów suchych i zniszczonych zawiera ekstrakt z aloesu znany z silnych właściwości regenerujących i nawilżających, proteiny jedwabiu, które wygładzają włosy, nadają im elastyczność i połysk oraz ekstrakt z białej herbaty chroniący przed wolnymi rodnikami i odżywiający włosy od środka. Efekt: włosy są zregenerowane i nabierają zdrowego wyglądu.
Opakowanie:500ml
 Cena: ok. 7 -10 zł (ja zapłaciłam 5zł w promocji)

Skład

Moja opinia:

Opakowanie - duża, ale poręczna butelka ze standardowym dozownikiem. Miękka łatwo się wyciska odpowiednią ilość produktu. Szkoda, że nie jest przejrzysta, aby był widoczny ubytek produktu.
Konsystencja - nie jest tak gęsta jak większość szamponów, ale nie jest też lejąca. Jest tak lekko gęstawa, moim zdaniem na plus. Nie trzeba dużo produktu, aby umyć nawet długie włosy.
Zapach - nie należy do tych przyjemnych zapachów. Nie wiem jak go dokładnie określić, jest taki jakby trawiasty. Nie podoba mi się, aczkolwiek jest taki straszny, aby powiedzieć , że jest nie do zniesienia. Poza tym po umyciu już go nie czuć, tym bardziej jak się nałoży odżywkę.
Działanie - i tu przechodzimy do spraw najistotniejszych. Po pierwsze bardzo dobrze myje, oczyszcza włosy i skórę głowy w tej kwestii nie można mu nic zarzucić, więc podstawowe działanie jak najbardziej na tak. Podczas mycia włosy wydają się szorstkie i trochę się plączą, jednak po umyciu są miękkie i błyszczące. Zgadzam się z producentem co efektów zdrowego wyglądu, są nawilżone i nieobciążone, jednak co się ma regeneracji nie sądzę, aby odżywił włosy. Szamponu użyłam kilkakrotnie, niestety musiałam zaprzestać jego stosowania, ponieważ uczulił mnie. Po ostatnim użyciu głowa mnie swędział nie do wytrzymania, a na karku i plecach pojawiły mi się krosty i czerwone plamy, które oczywiście także swędziały.

Podsumowując z wiadomych względów nie jestem zadowolona z tego produktu.  Jednak nie mogę powiedzieć, że jest beznadziejny, bo spełnia swoją rolę. Szampon ten swoje plusy i minusy. Jeżeli kogoś przekonują jego zalety i nie ma skłonności do alergii to może jak najbardziej przetestować na sobie jak się sprawdzi.

W SKRÓCIE:

Zalety: 
  • niewygórowana cena
  •  miękkie opakowanie
  • półgęsta konsystencja
  • dobrze oczyszcza
  • nawilża
  • nie obciąża
  • sprawia, że włosy wyglądają na zdrowe
Wady:
  • brak widoczności ubytku produktu
  • niezbyt przyjemny zapach
  • uczucie szorstkości włosów podczas mycia
  • lekkie plątanie włosów
  • brak odżywienia
  • może uczulać


Mam nadzieję, że moja opinia stanie się dla kogoś pomocna. 
Pozdrawiam serdecznie, Agnessa

niedziela, 18 listopada 2012

Okropny wypadek

Moi drodzy mam dla was kolejny post o o charakterze informacyjnym. Jeszcze o tym nie wspominałam na blogu, ale zapisałam się jakiś czas temu do szkoły policealnej na kierunek kosmetyczny. Poszłam tam z założeniem, że zapiszę, się na zimowy nabór, ponieważ już był prawie koniec października. Jednak okazało się, że do tej pory był tylko jeden zjazd, tak więc załapałam się jeszcze na letni nabór. Bardzo się ucieszyłam, że nie będę mieć 1 semestru do tyłu:) Do tej pory po moim zapisie odbyły się 2 zjazdy. Pierwszy 2 tygodnie temu teoretyczny, i w ten weekend praktyczny. Wczoraj uczyłyśmy się wykonywać hennę na rzęsy i brwi, a także regulację brwi. Oprócz tego robiłyśmy też masaż okolic oczu i maseczki algowe na oczy. I właśnie w tedy doszło do mojej osobistej tragedii. Nie będę opisywać tu dokładnie przebiegu całego zdarzenia. Ale powiem wam tylko, koleżanka nałożyła mi złą maseczkę, która zastygła mi na oczach na isty kamień. Zdejmowanie tego to był jakiś horror, do tej pory mam jeszcze napuchnięte oczy. Oczywiście nie porównywalnie do tego co było wczoraj. Ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że straciłam większość swoich rzęs!!! W wew. kącikach oczu (jakoś 1/3 długości) nie mam ich praktycznie w cale, a na lewym oku (moim lepszy profilu) mam wielką lukę. No i generalnie są mocno przerzedzone.  Jestem załamana nie wiem kiedy mi odrosną, o ile odrosną, ale wierzę, że tak nie chcę nawet myśleć, że mogłoby być inaczej. W związku z tym nie wiem też jak to będzie teraz z publikowaniem makijaży. Kiepsko to widzę :(
Do szkoły mimo tego się nie zraziłam, chcę się uczyć różnych zabiegów itd. Mam radę dla wszystkich uczących się w tym zawodzie, ale także i w innych, gdzie do czynienia ma się z różnymi substancjami czytajcie etykiety!!! Zawsze, nawet gdy ktoś nam coś daje z założeniem, że to odpowiedni produkt. Sprawdzać po innych i upewniać się.

Przygotowałam dziś dla was recenzję szamponu Mrs. Potter's, ale zamieszczę jutro, bo muszę jeszcze zrobić zdjęcia.

Pozdrawiam serdecznie, Agnessa


czwartek, 15 listopada 2012

Plum & Olive

Dzisiaj przychodzę do was z kolejnym kolorowym makijażem :) Jak zdołaliście pewnie zauważyć bardzo lubię fiolet w każdym możliwym odcieniu, a także w różnych zestawieniach z innymi kolorami. Bardzo lubię łączyć go z różem (ale to takie typowe połączenie) i z zielenią i to połączenie uważam, za jedno z ciekawszych. Taki właśnie zestaw zaprezentuję dzisiaj. Na oczku może nie do końca widnieje śliwka, ale coś z niej ma (fiolet opalizujący na niebiesko dodatkowo pomieszany z granatem). Za to na ustach śliwka, a bynajmniej taka nazwa widniej na opakowaniu ;) Jest to jedna z moich ulubionych szminek, zwłaszcza w sezonie jesienno zimowym. ( No i mojemu mężowi się podoba.) Już dalej nie przedłużając moich wywodów zapraszam na zdjęcia.












KOSMETYKI jakich użyłam:

Twarz:
Podkład Max factor lasting performance 102;
Puder sypki Vipera matujący transparentny 011;
Kulki rozświetlające Oriflame GG.

Oczy:
Cienie: perłowy w kolorze oliwki paletka Sleek ORIGINAL,
fiolet i granat paletka MUA Poptastic,
w kąciku wew. żółty paletka MUA Poptastic,
pod łukiem brwiowym cielisty cień  Hean mat nr 8;
Kredka czarna Oriflame Very me double trouble.

Usta:
Pomadka Hean classic śliwka 2B


Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu:) A wy jakie najbardziej lubicie połączenia kolorystyczne? Jakie kolory najczęściej zestawiacie ze sobą?
Jestem ciekawa waszych gustów i opinii:)


Pozdrawiam serdecznie, Agnessa




niedziela, 11 listopada 2012

Paletka MUA Poptastic - recenzja

Dziś nadeszła pora, aby napisać co sądzę o paletce MUA Poptastic.
Testuję ją  od 2 tyg. Kolorki od razu mi się spodobały, są naprawdę cudne:) Ale po kolei...

Opakowanie:
Zwykłe plastikowe, czarne z przeźroczystą szybką - bardzo praktyczna sprawa, bo od razu widać jakie kolorki bierzemy do łapek. W środku znajduje się aplikator.



Skład:




Zawartość:
Paletka zawiera 12 cieni o różnym wykończeniu: 2 maty z delikatnymi srebrnymi drobinkami (jasny i ciemny niebieski), 4 powiedziałbym, że satynowe, również z srebrnymi delikatnymi drobinkami (zielenie, róż i granat), 3 perłowe (żółty, złoty, jasny niebieski) i 3 opalizujące (fiolety i czerwień).


Cienie w zależności od wykończenia różnią się pigmentacją, a także inaczej zachowują się na powiece. I tak najgorzej się pracuje z matami, trzeba się trochę namachać, aby uzyskać zadowalający efekt. Satynowe zachowują się lepiej, aczkolwiek to jeszcze nie to. Całkiem dobrze zachowują się opalizujące, a najlepiej spisują się perłowe.

Tak wyglądają swatche:

 W świetle dziennym

Z flashem


 W świetle dziennym


 Z flashem

 Moja opinia:
Cienie bez bazy trzymają się całkiem przyzwoicie przez ok. 6-7 godz., a po tym czasie zanikają i/lub (w zależności od koloru) zaczynają się rolować w załamaniu. (Dodam iż mam cerę tłustą.) Na bazie trzymają się rewelacyjnie i w zależności od użytej bazy poprawia się też ich koloryt. Cienie przy aplikacji trochę się osypują, ale tragedii nie ma. Ładnie się ze sobą łączą i rozcierają. Pomimo tych różnic w pigmentacji, jestem z nich zadowolona i na pewno będę po nie często sięgać. Szczególnie jestem zachwycona fioletem opalizującym na niebiesko (4ty od lewej w pierwszym rzędzie), ten kolor jest po prostu cudny. Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia i nadal nie mogę wyjść z podziwu - uwielbiam go! Tak jak przypuszczałam ta paletka przypadła mi najbardziej do gustu z wszystkich posiadanych przez mnie paletek MUA. Z wielką chęcią przygarnęłabym również pozostałe do testowania:) Ich ceny są bardzo przyzwoite, gorzej się ma dostępność w PL. Na allegro niestety ich nie widziałam, więc produkt tyko dla tych, którzy mają kogoś życzliwego w UK, kto mógłby je wam przesłać. W każdym bądź razie jeśli ktoś ma możliwość ją wypróbować to polecam, bo warto.

Niektóre makijaże jakie wykonałam przy pomocy powyższej paletki mogliście zobaczyć w ostatnich postach:



Pozdrawiam serdecznie, Agnessa


 

sobota, 10 listopada 2012

Nocne lśnienie

Dzisiaj bardzo mocno i wyraziście. Makijaż ten to połączenie ciemnego fioletu i czerni z dodatkiem iskrzącego się zielonego pyłku ;)  Myślę, że może się nadać na imprezę np. na zbliżające się pomału Andrzejki. Zdjęcia nie oddają niestety całkowicie wyglądu rzeczywistego... mimo to obejrzyjcie, zawsze coś się tam się wychwyci:)








KOSMETYKI jakich użyłam:

Twarz:
Podkład hean mat touch pastelowy;
  Korektor uniwersalny e.l.f.;
Puder sypki Vipera matujący transparentny 011;
 Brązer i róż E.L.F. contouring blush&bronzing powder.

Oczy: 
Czarna kredka Very me jako baza przy kąciku zew.;
Cienie: fioletowy, czarny z srebrnymi drobinkami, biały perłowy z paletki  MUA Dusk til Dawn;
Zielony pyłek MUA nr 3;
 Tusz Gosh.

Usta:
Błyszczyk MUA sugar pink


Pozdrawiam serdecznie, Agnessa




środa, 7 listopada 2012

Na górze róże, na dole fiołki...

Dzisiaj zaprezentuję makijaż w tonacji różowo - fioletowej ;)  Nie będę się rozpisywać, po prostu zapraszam do obejrzenia zdjęć :)









KOSMETYKI jakich użyłam:

Twarz:
Podkład Hean mat touch pastelowy;
 Korektor uniwersalny z e.l.f.;
 Puder sypki Vipera matujący transparentny 011;
  Kulki rozświetlające GG Oriflame;

Oczy:
Cienie: czerwień opalizująca na róż, perłowy fiolet i granat - paletka MUA Poptasic,
biały - Hean z paletki plum explosion;
tusz Gosh

Usta:
  Błyszczyk Hean Colour Obsession Iced Beige



Pozdrawiam serdecznie, Agnessa

wtorek, 6 listopada 2012

Wieczorową porą

Dzisiaj zawitam do was z makijażem typowo na wieczór. Jest to połączenie granatu z fioletem oraz z małym dodatkiem zieleni. Makijaż ten nosiłam wczoraj:) Zdjęć zrobiłam sporo w różnym oświetleniu, tak więc nie przedłużając zapraszam do oglądania...


Bez lampy (robione w łazience)


Z lampą (robione w pokoju).


Również z lampą, ale w innym wypełnieniu.


KOSMETYKI jakich użyłam:

Twarz:
 
Podkład Hean mat touch pastelowy;
 Puder sypki Vipera matujący transparentny 011;
 Brązer z E.L.F. contouring blush&bronzing powder;
Korektor uniwersalny z e.l.f.

Oczy:
Cienie: granatowy i fioletowy paletka MUA Poptastic,
granatowy z drobinkami brokatu MUA Dusk til Dawn,
zielony Sleek Original, 
w kąciku wew. pyłek zielony MUA nr 3,
biały cień Hean z paletki plum explosion,
Tusz Gosh.
  
Usta:
Hean classic orzech laskowy 25


Pozdrawiam serdecznie,  Agnessa


czwartek, 1 listopada 2012

Złowieszczy Joker

Wczoraj wpadł do mnie mój brat, żebym go umalowała na Halloween:) Jak widać to święto wkrada się powoli również do naszego kraju i polskie dzieciaki również zbierają słodkości :))  W sumie to ucieszyłam się z tego powodu, bo od razu sobie pomyślałam, że skoro będę wykonywać makijaż tego typu to mam jeszcze szansę zgłosić się do konkursu makijażowego o tej właśnie tematyce organizowanego przez Zmalowaną i Kosmetykomanię. Konkurs odbywa się na YT, a dokładnie tutaj Uczestnicy muszą wysłać swoje filmiki jako odp. video :) Dzisiaj zlepiłam filmik ze zdjęć i wysłałam zgłoszenie.


 A tak się prezentuje moja praca :)



Mój model przed przemianą:




KOSMETYKI jakich użyłam:

Cienie jakie wykorzystałam oznaczone są gwiazdką.


 Jeszcze kilka zdjęć makijażu:



A filmik z opisem krok po kroku znajdziecie w tym miejscu



Pozdrawiam serdecznie, Agnessa