wtorek, 2 grudnia 2014

Dopieśćmy swoje ciało niczym Kleopatra - recenzja kremu do rąk i ciała Milk & Honey Gold Oriflame + pierwsze wrażenie dotyczące nowości

Witajcie Kochani!

Pierwszy produkt jaki poszedł w obroty ze spotkania blogerek to właśnie krem Milk & Honey Gold od Oriflame. Produkt ten wiele razy kusił mnie przeglądając strony katalogów, jednak ostatecznie nie wiedzieć czemu, nigdy nie lądował w moim zamówieniu pośród innych sprawdzonych już prodktów. Po wypróbowaniu już wiem, że będzie on kolejnym produktem na liście moich perełek tej firmy.
A teraz zapraszam już do przeczytania mojej opini na jego temat.




Pojemność: 250 ml
Cena: regularna 37,90 zł obecna (katalog 17) 16,90 zł


Skład:



Od producenta:
Wygładzający i nawilżający krem do ciała z ekstraktem z miodu akacjowego. Pomaga zmiękczać skórę i nadaje jej promienny blask.


Moja opinia:

Opakowanie: Plastikowy, kulisty słoiczek. Dobrze wykonany, z minimalistyczną, elegancką, szatą graficzną. Zabezpieczony złotkiem, dzięki czemu mam pewność, że jesteśmy jego pierwszym użytkownikami. Pod względem praktycznym dla mnie jak najbardziej na duży plus, produkt możemy wykorzystać do samego końca bez najmniejszego problemu, a i samo opakowanie przydaje się później np. do przechowywania różnych drobiazgów (guzików, wsuwek, biżuterii) czy na samorobiony kosmetyk ( w moim przypadku jest to często peeling cukrowy). Jeżeli ktoś ma bzika na punkcie higienicznego używania kosmetyków i nie lubi grzebać paluchami w kremach i tu jest rada: zawsze można przecież skorzystać ze szpatułki, którą wygodnie i higienicznie możemy wydobyć produkt ze słoiczka. 




Zapach: Słodki, spożywczo - kremowy, na tyle intensywny, że długo utrzymuje się po aplikacji na skórze, ale też na tyle delikatny, że nie mdli i nie jest drażniący. Jak dla mnie bardzo przyjemny, uwielbiam się w niego wwąchiwać, daje mi wrażenie, że otulam się czymś naprawdę wyjątkowym i luksusowym.

Konsystecja: Lekka, gładka i jedwabista. Ślisko sunie po skórze, świetnie się rozsmarowuje i wchłania. Nie pozostawia lepiącej warstwy, od razu po użyciu możemy ubrać pidżamkę bądź ubranie i nie pozostawi na nich żadnych tłustych śladów.




Działanie:
W zasadzie nie mam zastrzeżeń co do obietnic producenta, ponieważ faktycznie nawilża i wygładza skórę. Nadaje jej miękości i koi zmysły cudownym zapachem. Jest bardzo delikatny, koi podrażnienia skóry, i moim zdaniem nadaje się również dla dzieci. (Szczególnie, że tak szybko się go rozsmarowuje i równie szybko się wchłania.) Zarówno mnie jak i mojego (prawie) 3latka nie spotkały po jego użyciu, żadne nieprzyjemności w postaci wysypek czy alergii itp. 
Określiłabym, że krem ten daje nam drobinę luksusu na codzień ;) 

Szczerze polecam, szczególnie teraz w korzystnej ofercie katalogowej. Przyznam, że cena regularna jest przesadzona i nigdy bym tyle nie zapłaciła. Jedna z doświadczenia wiem, że w Oriflame (i nie tylko) nie zdarza się, żeby klienci kupowali produkty spoza oferty katalogowej w standardowych cenach (są to jednostki i to bardzo rzadko), a jedynie wybierane są produkty z katalogu gdzie ponad 90% oferty to tzw. promocje. Nie wiem jak inni, ale ja traktuje te ceny regularne z przymrużeniem oka.

*******************************************************************************************************************************

A teraz napisze wam jeszcze kilka słów na temat nowości, jakie firma wprowadziła do swojej oferty, które mogłam po części wypróbować, dzięki próbką jakie dostałam na spotkaniu.


Od producenta:
Upiększający krem nawilżający na dzień True Perfection
Natychmiast zwiększa nawilżenie, które utrzymuje się przez 24 godziny. Nadaje skórze gładszy, zdrowszy i bardziej promienny wygląd. Wzbogacony ekstraktem z albicji jedwabistej, wspomagającym zapobieganie zmarszczkom (składnik zgłoszony do opatentowania).  50 ml

żródło: Oriflame.pl

Regenerujący krem na noc True Perfection
Regeneruje skórę nocą. Wzbogacony ekstraktem z albicji jedwabistej, by zapobiegać zmarszczkom (składnik zgłoszony do opatentowania). Kwas glikolowy pomaga wygładzać zmarszczki mimiczne i poprawiać strukturę skóry, odsłaniając jej gładszą, bardziej miękką warstwę. 50 ml

źródło: Oriflame.pl

Moja opinia:
Po skorzystaniu z próbek kremów, pierwsze wrażenie okazało się być pozytywne i to na tyle, że nabrałam chęci na pełnowymiarowe produkty. Dwie saszetki kremu dziennego i dwie nocnego wystarczyły mi na 8 dni stosowania na twarz ( gdybym miała pełnowymiarowy produkt wsmarowywałabym go również w szyje i dekolt jak to zwykłam robić), więc śmiało mogę stwierdzić, że jest to dobry wynik pod względem wydajności i dobrze rokuje. Oba kremiki mają lekką, gładką konsystencje. Nocny jest nieco bardziej treściwy i gęstszy, ale oba świetnie się wchłaniają, nie pozostawiając tłustej warstwy na skórze. Dzienny wchłania się do efektu matu, natomiast nocny pozostawia uczucie ochronnego filtru, jednak jak wspominałam nie lepiącego. Skóra po nałożeniu kremów jest nawilżona, wygładzona i mięciutka w dotyku. Mam również wrażenie lekkiego napięcia (nie mylić z nieprzyjemnym ściągnięciem!) co moim zdaniem dobrze świadczy o produkcie, który ma działać przeciwzmarszczkowo. Bardzo odpowiada mi linia zapachowa tych kremów, zapach jest bardzo przyjemny dla nozdrzy i utrzymuje się po naniesieniu na skórę. Coś mi się wydaję, że niebawem zaszczycą one miejsce wśród mojej pielęgnacji ;)

Od producenta:
Woda perfumowana Possess
Tajemnica nieprzemijającej legendy Kleopatry, zaklęta w formę uwodzicielskiego zapachu. Połączenie orzeźwiającej słodyczy z kobiecą zmysłowością tworzy kompozycję, która działa na mężczyzn zniewalająco. Kuszące nuty ylang ylang rzucają na każdego zaklęcie, spowijając go hipnotycznym czarem. 50  ml

żródło: Oriflame.pl

Moja opinia:
Jak wiadomo zapch jest to kwestia bardzo indywidualna. Moje wrażenia będą, więc subiektywne, ale może ktoś ma podobny gust i skorzysta z nich :) Zapach jest ciepły i otulający, idealny jak na tą porę roku. Wyraźnie słodki, ale nie mglący. Muszę przyznać, że nie jestem fanką słodkich perfum, ale te mają w sobie to "coś" co mnie do nich przekonało. Ta słodych nie jest taka cukierkowata, "babcina"czy niczym dla trzpiotek, nastolatek. Jest w niej coś wyrafinowanego i kuszącego. Zapach kojarzy mi się z luksusem, elegancją i zmysłowością. Zgrabny flkonik z przepięknie zdobionym dozownikiem, bez korka (zamykanie na przekręcanie) idealnie oddaje urok skrywającego wnętrza. Zapach długo utzymuje się na skórze, a o ubraniach to nawet nie wspomnę, sweterek po wyjęciu z szafy po 3 dniach nie noszenia ciągle pachniał :)


Jak już pisałam powyżej, zarówno krem jak i próbki nowości otrzymałam do testów na Spotkaniu Blogerskim. Serdecznie dziękuję za możliwość przetestowania tych produktów Pani Barbarze Kowalskiej, Dyrektorce grupy konsultantów Oriflame.
Ty też możesz wypróbować te kosmetyki rejestrując się linkiem: http://pl.oriflame.com/recruits/online-registration-blog.jhtml?sponsor=1813142

Rejestrując się w klubie Oriflame nie masz żadnego obowiązku sprzedaży kosmetyków, ani robienia zakupów co katalog. Zamawiasz kiedy chcesz i ile chcesz, a masz korzyść, bo nie płacisz marży :D



Pozdrawiam serdecznie, Agnessa.

poniedziałek, 24 listopada 2014

Barwny makijaż glamour


Witajcie Kochani!

Natchnęło mnie wczoraj na wykonanie makijażu i to takiego barwnego, ale mimo to eleganckiego. A zatem kolor, błysk, blichtr po prostu glamour ;)

Do makijażu użyłam: 
* Podkład Revlon ColorStay buff 150
* Koło kamuflaży Kobo
* Korektor Sensique część rozświetlająca
* Puder sypki Hean HD
* Bronzer W7 Honolulu
* Rozświetlacz MUA Undress your skin
Baza pod cienie Gosh
* Zestaw do brwi Catrice eyebrow set
* Cienie: MUA 30 miedziany, 8 zieleń, 9 fiolet  (jako liner)
, Inglot cielisty 353 (pod łukiem brwiowym), fiolet 375. rozświetlający 131R górny paseczek (wew. kącik).
* Tusz do rzęs Max Factor 2000 calorie curved brush volume & curl
Lakier do ust Wibo Rock with me nr.1












Pozdrawiam serdecznie, Agnessa.

sobota, 22 listopada 2014

I w co ja mam się ubrać? Czyli typy sylwetek - wiadomości ogólne cz.1

Witajcie Kochani!

Wpadłam na pomysł, żeby zrobić serię wpisów dotyczących stylizacji. Dziś o typach sylwetki - czym się charakteryzują i jak się mierzyć. W kolejnych częściach będe opisywac każdy typ z osobna, w co może się ubrać, a czego powinien unikać. Będzie część poświęcona poszczególnym niedoskonałością sylwetki i w jaki sposób można je zakamuflować. I jeśli posty te będą dobrze przez was odebrane to napiszę jeszcze o 12 typach sylwetek wg. Trinny i Susannah i być może o sylwetkach męskich.


TYPY SYLWETEK


Pomiary jakie należy wykonać przy ocenie typu sylwetki:

  • Ramiona - Pomiar, który trudno przeprowadzić samemu, dlatego tez nalezy poprosić kogoś o pomoc. Początek centymetra nalezy przyłożyć do boku jednego ramienia i owinąć wokół siebie (w miejscu gdzie jest ono najszersze), dochodząć do miejsca, w którym zaczęłaś pomiar. Centymetr nie może zbyt ciasno przylegać do ciała, powinnaś mieć wrażenie, że zaraz ześlizgnie się z ciała.
  • Biust - Obwód zmierz w miejscu gdzie piersi sa najbardziej wypukłe, miara powinna być naprężona, lecz nie powinna odkształcac piersi.
  • Talia - Owiń centymetr wokół miejsca, w którym talia jest najwęższa, tuż nad pępkiem, miara nie powinna odstawać od ciała.
  • Biodra - Początek centymetra przyłóż do miejsca poniżej kości biodrowej, tam gdzie biodra są najszersze, następnie owiń wokół siebie w taki sposób, zeby linia przebiegała po linii największej wypukłości twoich pośladków i przez drugie biodro, dochodząc do miejsca w którym rozpoczełaś pomiar. Centymetr musi płasko przylegać w obwodzie.

Klepsydra (sylwetka X) - Ramiona i biodra sa mniej więcej tej samej szerokości, biust jest średni lub obfity. Talia jest wyraźnie zaznaczona. Nogi zgrabne, ale nie chude, Różnica w obwodzie ramion i w obwodzie bioder nie powinna przekraczać 5%. Obwód w pasie jest co najmniej 25% mniejszy niż obwód w biodrach, biuście czy obwód ramion. 
Przykłady: Nigella Lawson, Marilyn Monroe.

Gruszka (sylwetka A, trójkąt) - Ramiona są węższe od bioder i często opadające, małe lub średnie piersi, mocno zaznaczona talia, szerokie biodra, masywne uda, odstająca pupa, zaokrąglone łydki, często masywne kostki. Obwód w biodrach jest o ponad 5% większy niż obwód w biuście lub obwód ramion.
Przykłady: Shakira, Jennifer Lopez, Katie Holmes, Sandra Bullock.

Sylwetka V (trójkąt odwrócony) - Ramiona szersze od bioder, zwykle to obwód klatki piersiowej, a nie biust jest duży. Piersie średnie, brak wcięcia w pasie, wąskie biodra, smukłe, długie nogi, zgrabne łydki. Obwód ramion (ewentualnie biustu) przekracza o ponad 5% obwód w biodrach.
Przykłady: Renee Zellweger, Charize Theron.

Prostokąt (sylwetka I, chłopięca) - Ramiona, biust i biodra mają mniej więcej ten sam rozmiar, brak wyraźnego wcięcia w talii, płaskie pośladki. Różnice w obwodzie ramion, biustu i bioder nie przekraczają 5%. Obwód w pasie jest co najmniej 25% mniejszy niż obwód w biodrach, biuście czy ramionach. 
Przykłady: Nicole Kidman, Gweneth Paltrow.

Drobne kobietki o proporcjonalnej sylwetce 
Przykłady: Sarah Jessica Parker, Kylie Minogue.


Mam nadzieję, ze ta seria postów przypadnie wam do gustu :)
Pozdrawiam seredcznie, Agnessa.

wtorek, 18 listopada 2014

Sobotnia wyprawa do Rybnika - fotorelacja ze Spotkania blogerek 15.11.2014r.

Witajcie kochani!

W sobotę 15 listopada miałam przyjemność gościć na moim drugim Spotkaniu blogerskim. Podobnie jak za pierwszym razem wybrałam się na wycieczkę do Rybnika. Tym razem spotkanie odbyło się w kawiarni Pianka cafe - urocze miejsce, świetne desery i miła obsługa.

Pierwszym pkt. spotkania była zbiorka rzeczy na Rybnicki Dom Dziecka. Cieszę się, że mogłam wspomóc tak szczytny cel. Dziewczyny przeszły same siebie, wśród ogromu paczek znajdowały się pieluchy, pluszaki, artykuły papiernicze, mnóstwo ciuszków itd.

To tylko część rzeczy...
foto: www.todaytomorrowandforeverbeauty.blogspot.com

W spotkaniu uczestniczyło 13 blogerek ( 2 które były na liście olały sprawę nie informując nikogo o tym, że nie przybędą. Nie ładnie, tak się nie powinno robić, szczególnie, że ktoś inny mógłby skorzystać z tego i wskoczyć na wasze miejsca !!!)

Lista uczestniczek:

1. Organizatorka - Agnieszka www.mojtajemniczyswiat.blogspot.com
2. Ja - Agnessa - www.swiat-estetki.blogspot.com
3. Edyta www.ed-like.blogspot.com
4. Kamila www.challenge-accepteed.blogspot.com
5. Ewela www.alleve.blogspot.com
6. W
ioletta www.violdesign.blogspot.com


W czasie, gdy czekałyśmy na resztę dziewczyn, które niestety nie przybyły, jak już pisałam, raczyłyśmy się pysznymi deserami, kawusiami itp., rozmawiałyśmy oczywiście o kosmetykach, ale także na inne życiowe tematy, no oczywiście w ruch poszły aparaty :)

Czekoladka belgijska - gęściutka i pyszna.

Naleśniki z bitą śmietaną i owocami.

foto: www.challenge-accepteed.blogspot.com

foto: www.challenge-accepteed.blogspot.com

foto: ed-like.blogspot.com

foto: www.todaytomorrowandforeverbeauty.blogspot.com

foto: www.todaytomorrowandforeverbeauty.blogspot.com

Drugim punktem programu było spotkanie z przedstawicielką firmy Oriflame Panią Barbarą Kowalską. Pani Basia (przesympatyczna, dystyngowana i elegancka kobieta) przybliżyła nam politykę firmy, ofertę, a także wręczyła produkty do testów, które były rozdane w ciekawy sposób, bo musiałyśmy je zdobyć odpowiadając na pytania konkursowe. Każda z nas otrzymała indywidualny produkt, próbki najnowszej serii kremów True Perfection oraz wody toaletowej Posses i dwa katalogi, aktualny i kolejny.

foto: www.77dakota.blogspot.com

 
foto: www.challenge-accepteed.blogspot.com

foto: www.challenge-accepteed.blogspot.com

foto: www.challenge-accepteed.blogspot.com

foto: www.challenge-accepteed.blogspot.com

foto: www.77dakota.blogspot.com

foto: www.challenge-accepteed.blogspot.com

Mnie osobiście nic nie zaskoczyło, ponieważ firmę tą znam od wielu lat, sama byłam konsultanką ok. 5 lat i tak się złożyło, że w poprzednim tygodniu ponownie zapisałam się do klubu Oriflame. Bardzo lubię te kosmetyki (i nie tylko mają świetne akcesoria), więc nie ma sensu przepłacać skoro mogę kupować dla siebie i najbliższych taniej :) Kariery raczej nie będę robić, głównie chodzi mi o produkty dla samej siebie, ale oczywiście jeżeli ktoś z moich okolic (Dąbrowa Górnicza i miasta ościenne) jest zainteresowany tymi produktami to służę  Natomiast mipomocą. Mieszkanki Rybnika i okolic zapraszam do kontaktu bezpośrednio z Panią Barbarą - ORI.BarbaraKowalska@gmail.com.

Następnie odbyło się losowanie nagród, które było zasponsorowane przez: Dermaglin, Duafe, Anatomicals, organizatorkę Agnieszkę, a także Wiolę i Edytę


foto: 77dakota.blogspot.com

Trafione w 10! - Masełko przyda się jak znalazł do mojego brzucholka ;)


Później rozdano upominki i rozstawiłyśmy się ze swoimi kramikami do wymianki.
Serdeczne podziękowania dla sponsorów !




foto: www.todaytomorrowandforeverbeauty.blogspot.com


foto: ww.ed-like.blogspot.com

foto: www.77dakota.blogspot.com


I jeszcze trochę wspólnego pozowania ...

foto: www.todaytomorrowandforeverbeauty.blogspot.com

Nie tylko a byłam w stanie błogosławionym. Beatko pozdrawiam :))
foto: www.todaytomorrowandforeverbeauty.blogspot.com


Z panią położną, więc gdy się coś działo byłybyśmy w dobrych rękach ;)
foto: www.todaytomorrowandforeverbeauty.blogspot.com

foto: www.todaytomorrowandforeverbeauty.blogspot.com

Mój łobuziak 
foto: www.todaytomorrowandforeverbeauty.blogspot.com

Jak poprzednio było bardzo sympatycznie. Świetnie, że mogłam spotkać znajome mi już twarzyczki. Tym razem pojechałam bez stresu co mnie czeka, bo wiedziałam już czego i kogo mogę się spodziewać. Dla mnie to świetne oderwanie od szarej codzienności i mimo iż nie obyło się bez moich dolegliwości lokomocyjnych podczas podróży to było warto! Dziękuję serdecznie organizatorce za możliwość uczestnictwa w tym wydarzeniu i pozdrawiam gorąco wszystkie przybyłe blogerki :*

Po opuszczeniu lokalu, podziwialiśmy jeszcze z mężem i synkiem tańczące fontanny, które mieniły się wszystkimi kolorami i pięknie falowały w rytm muzyki poważnej na rybnickim rynku. Załączyłabym filmik, ale z 20min. które mąż nagrywał, okazało się, że nagranych zostało parę sekund :( 


I to by był koniec wycieczki. A do domku przywiozłam...


Przywiezione paczuszki, zdjęcia robiłam wieczorem po przyjeździe.




A w paczuszkach takie oto niespodzianki :)
Kaczuszkami od razu zaopiekował się mój synek, zabrał je do kąpieli,
 a potem nawet do spania, tak mu przypadły do gustu :D

Produkty, które zdobyłam na wymiance :)

W kawiarni wziąłam również coś słodkiego na wynos ;D
Ostatnio bezy jadłam w podstawówce heh

Pozdrawiam serdecznie, Agnessa.




wtorek, 14 października 2014

Moja kosmetyczna TOP LISTA - kolorówka.

Witajcie Kochani!

Dziś chciałam się z wami podzielić informacjami na temat moich ulubionych kosmetyków kolorowych, których używam najczęściej w codziennym makijażu, a także są moim topowymi kosmetykami w ogóle, można na nich polegać i zawsze się sprawdzą :D



1. Podkład
Max factor lasting performance
Świetny zarówno na codzień jak i na specjalne okazje. Pierwszy raz zakupiłam do swojego makijażu ślubnego i od tamtej pory jest moim ulubieńcem. Jest do niego bardziej przekonana niż do sławionego Revlona. Krycie ma średnie, daję naturalne wykończenie, żadnej maski na twarzy i całkiem dobre zmatowienie. Długo się utrzymuje, nie ściera się, znika równomiernie z twarzy. Jedyna wada to to, że utlenia się i po chwili od nałożenia jest nieco ciemniejszy, ale na to jest rada, aby wybierać po prostu o ton jaśniejszy niż by się na początku wydawało.



2. Puder
W tej katekorii nie mam swojego number one. Lubię Kryolan fixer, ale ostatnio najczęściej w użytku jest Hean HD i Sesnsique. 





Hean High Definition bamboo fixer powder - to puder sypki, ja używam koloru transparentnego, który nie zmienia odcienia podkładu. Dobrze matuje i gruntuje makijaż. Jest bardzo drobno zmielony, dzięki czemu nie wyglądamy jakbyśmy się obsypali mąką. Nie wysusza skóry i jest wydajny.




Sensique matt finish powder - puder prasowany. Posiada kilka odcieni, i te jasne są rzeczywiście odpowiednie dla jasnych cer. Jest aksamitny w swej strukturze, nie pyli i dobrze się rozprowadza po buzi. Posiada właściwości antybakteryjne dzięki zawartości aloe vera. Ładnie matuje buzie i daje delikatny kolor. Ma bardzo przyjemny zapach.


Odcień nr. 2 


3. Róż
Paleta róży bh cosmetics
Wybór z pośród 10 matowych odcieni. Ciepłe i zimne kolorki, każdy znajdzie coś dla siebie. Wszystkie odcienie są dosyć uniwersalne i sprawdzają się podczas różnych makijaży, czy to dziennych czy wieczorowych. Ładnie napigmentowane, nie pylą zbytnio, są raczej aksamitne w dotyku. Całościową recenzje możecie sprawdzić tu ----> klik




4. Brązer
Duo e.l.f.
Mój najulubieńszy brązer. Ma piękny zimny odcień brązu, nie znajdziecie w nim ani kszty pomarańczowych tonów. Kolorek jest uniwersalny i można stopniować jego poziom intensywności poprzez dokładanie. Róż, który znajduje się w duo idealnie współgra z tym brązem i pięknie ożywia zmęczoną cerę swoim ciepłym odcieniem łososiowego różu. Duo to jest uznane w wizażowym światku jako tańszy odpowiednik NARS Orgasm & Laguna. Jest bardzo wydajny i ma solidne pudełeczko z lusterkiem.





5. Rozświetlacz
Makeup Academy Undress your skin
Pokochałam go od pierwszego użycia i wykorzystuje praktycznie w każdym makijażu. Jest mega wydajny, używam i używam, a ubytek jest znikomy. Ciągle widać wytłoczony, przepiękny z resztą wzór fal. Daje delikatne rozświetlenie bez żadnych paskudnych drobinek. Jest to chłodny odcień z różową poświatą, która ożywia zmęczoną skórę. Daje wrażenie takiej zdrowo roświetlonej cery. Pudełeczko nie jest niestety zbyt wytrzymałe, klapka mi odpadła z zawiasów po upadku, ale nie przeszkadza mi to w użytkowaniu. No i za tą  niską cenę jestem w stanie to wybaczyć :)

nowy

po roku ciągłego użytkowania





6. Baza pod cienie
Gosh w sztyfcie
Podobnie jak podkład, zamówiłam ją do swojego makijażu ślubnego. Próbowałam od tamtej pory również innych, ale ta jest niezastąpiona i moim zadaniem najlepsza. Robi wszystko to co baza robić powinna, utrzymuje w ryzach makijaż oka na wieeeeeeeele godzin i podbija kolor cieni. W odróżnieniu od innych  jest wygodna w aplikacji. Po prostu cudo, nie muszę tak jak w innych maczać palucha w jakimś słoiczku i wszystko mi wchodzi pod paznokieć, tylko ładnie nakładam sobie bezpośrednio sztyft na powiekę i równomiernie rozprowadzam rozcierając. Baza jest niesamocicie wydajna. Przy codziennym stosowaniu starczyła mi na ponad rok.





7.  Cienie
Urban Decay NAKED basics - moja ulubiona paletka do codziennego makijażu. Posiada 6 neutralnych odcieni zarówno do "make up no make up", delikatnego dziennego, ale i  także klasycznego makijażu wieczorowego. Małe, poręczne pudełeczko z lusterkiem zmieści się w każdej torebce. Kolorki pięknie się ze sobą łączą i mają bardzo fajną aksamitną konsystencję.
Oprócz tego często używam i cenie cienie firmy Hean, Sensique i Inglot.




8. Tusz
W tej kategorii moim ulubieńcem jest Oriflame Wonder lash mascara - ma silikonową szczoteczkę o ciekawym kształcie. Trzeba przyzwyczaić się do niej i nauczyć odpowiedniego jej użytkowania, ale gdy się opanuje tą sztukę zostaniemy wynagrodzeni świetnym efektem na rzęsach. Rzęsy są pięknie rozdzielone i wydłużone. Gdy używamy zalotki efekt podkręcenia nam się utrzyma i nie rozprostuje, a tak czasem bywa przy niektórych tuszach. Najbardziej lubię wersję kolorystyczną plum czyli śliwkowy fiolet, bardzo fajne wykończenie dla letnich typów urody ;) Obecnie tusz ten zmienił nazwę na The One wonder lash.

Zdjęcie ze str. Oriflame, ponieważ nie posiadam go aktualnie w swoich zasobach.


Jeżeli chodzi o standardową sztoteczkę to bardzo lubię tusz Max Factor 2000 calorie - obecnie używam wersji podkręcającej. Wydłuża, podkręca, czerń jest intensywna. Efekt jest jak najbardziej na plus, tylko trochę za dużo tuszu się nakłada na szczoteczkę na czubku.




9. Pomadka
Golden Rose velvet mat
Kiedyś preferowałm błyszczyki, od jakiś paru lat będąc już dojrzałą kobietką ;) zdecydowanie wolę szminki. Jednak zawsze denerwowało mnie, że po pierwszym piciu kolor w większości się zmywał. Odkąd poznałam te pomadki pokochałam mocniejszy rysunek ust. Kolor utrzymuje się bardzo długo. Jest dosyć duży wybór pięknych satynowo matowych odcieni i każda z nas znajdzie coś odpowiedniego dla siebie. Ja posiadam 4 kolorki. Z tym, że zauważyłam iż czerwony najczybciej mi się rozmazuje i odbija u innych na policzkach. Jest tak jakby bardziej miękka w swej konsystencji.


17, 07, 13, 08

17 - czerwień

07 - naturalny jasny róż

13 - fuksja

08 - ciepły róż 



10. Kontórówka
Golden Rose classic
Mam dwa odcienie, na które skusiła mnie ekspedientka w sklepie podczas zakupu moich pierwszych dwóch matowych pomadek, opisanych powyżej. Pani w sklepie dobrała mi kolorki, razem z pomadkami tworzą duet idealny. Przedłużają trwałość szminek. Ładnie się nimi wyrysowuje kontur, są dosyć miękkie, ale też nie za bardzo, Można je spokojnie rozetrzeć, a potem delikatnie zastygają na ustach. Są przystępne cenowo i dobrze się je temperuje.


309, 308


To już koniec mojej top listy... znacie? lubicie? Jeśli tak dajcie znać, jeśli nie serdecznie wam je polecam :D A jakie są wasz ulubione produkty z kolorówki ? Może macie coś również godnego polecania... Czekam na wasze typy.

Pozdrawiam serdecznie, Agnessa.