sobota, 27 października 2012

Podarunek od teściowej + słodki dzienniak

We wtorek wpadła do nas z wizytą rodzicielka mojego mężusia:) Dzień wcześniej wróciła z krótkiego wypadu do UK, tak więc dostaliśmy podarunki ;) Sebuś został obdarowany ciuszkami i zabawkami, mąż ciuszkami, a ja dostałam nowe cacuszka wizażowe (to co tygryski lubią najbardziej). A tymi cacuszkami są paletka cieni MUA Poptastic i cień sypki w zielonym kolorze także z MUA. Co do paletki jest to już moja 4ta paletka tej firmy, ale coś mi się wydaje, że będzie moją ulubioną (przynajmniej z dotychczasowych). Kolorki są śliczne :) Z resztą sami zobaczcie...

Tak się prezentuje paletka...

a tak cień sypki...

Żadnych swatchy na razie nie zamieszczam, ponieważ mam w planach jeszcze trochę pomęczyć te cudeńka i niebawem napisać o nich recenzję, tak więc tam wszystko zamieszczę :)


A póki co załączam jeszcze oczka, które zmalowałam przy pomocy powyższej paletki...



KOSMETYKI jakich użyłam:

 Oczy:
Jako baza - korektor uniwersalny e.l.f.
Cienie - paletka MUA Poptastic: żółty, złoty, różowy i fioletowy (1szy zod lewej),
Kredka - Oriflame Very Me Double Trouble eletric purple,
Tusz - Gosh

Twarz standardowo jak w poprzednich postach:)

Pozdrawiam serdecznie, Agnessa

Balsam Mrs. Potter's lotos i kolagen

Dzisiaj zamieszczę swoją pierwszą recenzję. Balsam z panią w kapeluszu stosuję od 2 tyg. i mimo, że nie jest to jakiś specjalnie długi okres użytkowania, to stwierdziłam, że mogę już się na jego temat wypowiedzieć, zwłaszcza, że efekty jego działania zauważyłam już po pierwszym użyciu.
Produkt prezentuje się tak (jak dla mnie całkiem ładnie )



Od producenta:
Balsam zawiera rewitalizujący i poprawiający kondycję włosów ekstrakt z lotosu oraz wzmacniający i zwiększający objętość kolagen. Efekt: Włosy łatwiej się rozczesują, są wzmocnione i odżywione, bez efektu obciążenia. Sposób użycia: nanieść balsam na wilgotne włosy i spłukać.
Opakowanie: 500ml
Cena: 7-10zł (ja zapłaciłam 5zł w promocji)

 Skład



Moja opinia:

Opakowanie - jak na produkt tego typu jest to naprawdę duża pojemność. Stosunek ceny co do pojemności też korzystny.
Konsystencja - ani rzadka, ani gęsta, taka pośrednia - mnie osobiście odpowiada, i myślę, że dzięki temu produkt jest jeszcze bardziej wydajny.
Zapach - myślę, że pachnie lotosem, aczkolwiek nigdy lotosa nie wąchałam, więc na 100% nie stwierdzę ;) W każdym bądź razie pachnie przyjemnie i co mnie bardzo zdziwiło, zapach ten utrzymuje się na włosach praktycznie do następnego mycia :) Jeszcze nigdy nie miałam takiego kosmetyku do włosów, którego zapach by się utrzymywał tak długo. Czuję się jakbym miała włoski ciągle świeżo po umyciu.  
Działanie - włosy dobrze się rozczesują, są lekkie, puszyste i wygładzone, więc producentowi nie można nic zarzucić :) Moja fryzurka ma skłonność do puszenia się i bardzo często zdarza się, że po umyciu moje włosy są jak grzywa lwa i sterczą we wszystkie strony, dopiero w drugi dzień po myciu są normalne. Natomiast po tym balsamie moje włosy od razu wyglądają tak jak powinny wyglądać, rzeczywiście wydaje się jakby było ich więcej, są puszyste, ale nie napuszone, wręcz przeciwnie zauważyłam, że są ładnie wygładzone i takie fajne "sypkie" jak je przeczesuję palcami. Odżywka nie obciąża, a efekty utrzymują się na moich włosach do 3 dni po myciu. Potem zaczynają się dopiero lekko przetłuszczać. Oprócz balsamu stosowałam także bioslika na końcówki, ale spokojnie mogłabym się bez niego obyć, bo włosy naprawdę dobrze się prezentowały po samym balsamie.

Podsumowując, moim zdaniem produkt jest godny uwagi i mogę go śmiało polecić. Ja jestem z niego bardzo zadowolona i sądzę, że zostanie ze mną na dłużej. Być może wypróbuję też inne serie z tej firmy. Na pewno będę też szukać jakieś maski na włosy, żeby je jeszcze bardziej odżywić od środka, no i żeby nie przyzwyczajać ich tylko do jednego produktu, żeby się nim "nie znudziły", bo szkoda by mi było.


W SKRÓCIE

Zalety:
  • Przystępna cena
  • Ekonomiczny w użyciu
  • Dobrze się po nim rozczesuje 
  • Nadaje włosom lekkość i puszystość
  • Wygładza włosy
  • Nie obciąża
  • Długo utrzymujący się zapach (dla mnie zaleta, ale może to być też wada, jeśli komuś ten zapach nie przypasuje, a wiadomo są różne gusta) 
Wady:
  • Nie widać ubytku produktu
  • Zawiera parabeny
  • Długo utrzymujący się zapach (jeśli się komuś nie spodoba)


Mam nadzieję, że moja opinia będzie dla kogoś pomocna :)
Co do szamponu, użyłam dopiero raz, bo jeszcze kończę stary, zobaczymy czy równie dobrze się spisze. A kto z was używa produktów pani w kapeluszu? Jesteście zadowolone ? Jakie są wasze odczucia i opinie na temat tych kosmetyków?

Pozdrawiam serdecznie, Agnessa


niedziela, 21 października 2012

Inspiracja Azją

Dzisiaj zamieszczam makijaż, który wykonałam na konkurs inspirowany Japonią i Chinami. Ów konkurs organizowany jest przez Matleenę wraz ze sklepem myasia.pl.  A tak się prezentuje moja praca ( trochę mi zajęło to malowanie nie powiem). Na blogu Matleeny odbywa się szybkie głosowanie, jeśli moja praca przypadła wam do gustu, byłabym bardzo wdzięczna za głosy :)
Odsyłam o tutaj :)





Kosmetyki jakich użyłam:

Twarz:
Farbka do malowania ciała Kryolan biała
Jako puder - puder dziecięcy :)

Oczy:
Brwi - Sleek PPQ Chris de Burgundy
Sleek PPQ simply red
Sleek PPQ pink beret
Pomarańczowy z paletki Beauty uk nr 2
Zielony z Oriflame (jakaś tam limitowana edycja)
Eyeliner - Oriflame stylo w pisaku
Czarny cień z paletki Sleek STORM 
Tusz - Gosh

Usta:
Pomadka Classic - Colours Festival wiśnia japońska 27



piątek, 19 października 2012

Aniołek z piekła rodem

Dzisiaj powracam z makijażem :) Pozostałości po zimnie wciąż widoczne, ale zakryłam paluchami ;p
Makijaż dosyć mocny, myślę, że raczej na wieczór,  aczkolwiek ja lubię ciemne oczka i dla mnie to akurat nie problem wyjść tak w świetle dziennym :) Makijaż to połączenie świetlistości aniołka -  odcienie złota, bieli z mrocznością diabełka - czerń, brąz. A prezentuje się tak:




KOSMETYKI jakich użyłam:

Twarz:
Podkład Maxfactor lasting performance 102
 Puder sypki Vipera matujący transparentny 011
 Brązer z E.L.F. contouring blush&bronzing powder

Oczy:
 Cień bazowy Hean - aksamitny mat nr 8
Cień do ramy - brązowy ciemny mat Sleek STORM
Złoty - Sleek STORM
Kącik wew - kremowa perła z Sleek STORM
Eyeliner - Oriflame stylo w pisaku
Roztarcie eyelinera - bardzo ciemny brąz z paletki Marcel by Oriflame
Biały - z paletki Hean Plum Explosion
Tusz - Gosh

Usta:
Błyszczyk Hean Colour Obsession Iced Beige




Pozdrawiam serdecznie, Agnessa

niedziela, 7 października 2012

Inspiracja Zmalowaną

W ostatnich dniach Zmalowana ogłosiła konkurs makijażowy dla swoich fanów na fb. Tematem konkursu jest makijaż inspirowany po prostu Zmalowaną ;)  Jako że namiętnie śledzę jej poczynania i bardzo podobają mi się jej makijaże, postanowiłam spróbować swoich sił, ot co :)
Makijaże Zmalowanej kojarzą mi się przede wszystkim z kolorem, są barwne, żywe i nasycone. Oczywiście prezentuje też na swoim blogu naturalne, dzienne i bardziej spokojne, zależnie od okazji. Ale chyba przeważają te kolorowe. Najbardziej podobają mi się te z serii niewyjściowych tzn. mam na myśli makijaże typowo sesyjne, fashion, artystyczne itp.  W ogóle to bardzo fascynują mnie tego typu makijaże. Z tego co widziałam wiele osób odwzorowywało konkretny makijaż Zmalowanej, ewentualnie dodając coś od siebie. Ja ujęłam temat w ten sposób, że chciałam makijażem jaki wykonam odzwierciedlić moje odczucia na temat jej makijażów (to co pisałam powyżej, że są kolorowe itd.), a także jej osobę, którą postrzegam jako ciepłą, zabawną, mającą pełno energii i pozytywnie zakręconą. Mam nadzieję, że moje założenia się udały, w każdym bądź razie miałam przy tym niezłą zabawę. A mój maluszek to dopiero się śmiał ze "zmalowanej" mamy hehe Tak kolorowej to mnie chyba jeszcze nie widział :)
Zanim przedstawię efekty,  jeszcze taka mała dygresja odnośnie zdjęć. Ostatnio naprawdę się wkurzyłam na to jak mój makijaż wychodzi na zdjęciach - nie pokrywa się nawet w połowie z tym jak wygląda w rzeczywistości. Wiem, że każdy aparat bardziej lub mniej zjada kolory itd. Ale ta cyfrówka jest do bani, bynajmniej do takich zdjęć się nie nadaje.( Niestety będę musiała sobie z nią jakoś radzić bo nic innego nie mam w zanadrzu. ) Zrobiłam ze dwa dni temu makijaż taki bardziej okazjonalny mógłby być wieczorowy, a nawet ślubny, ale dla odważniejszej panny młodej. Byłam z siebie dumna, bo naprawdę ładnie się prezentował. Chciałam się nim pochwalić na blogu, ale na zdjęciach był zupełnie inny :/ Srebrno-brązowy makijaż z ładnym odcięciem pomiędzy ciemniejszą stroną, a jaśniejszą na zdjęciach zmienił się w szaroburą plamę :( Byłam zła i strasznie rozczarowana. Czasami jak sprawdzam na bieżąco na aparacie to wydaje mi się ok, wiadomo do poprawy w programie graficznym, ale ogólnie w porządku, a jak zrzucam z aparatu na kompa to totalnie inaczej wygląda. I tak męczę się robię z różnych stron, w różnych miejscach, zrzucam na kompa i sprawdzam, aż efekt będzie zadowalający. Moje przemyślenia podsumuję tym, że zrobić ładny makijaż to dopiero połowa sukcesu, żeby go później odzwierciedlić na blogu tak jak rzeczywiście wygląda to jest ciężki orzech do zgryzienia. A teraz wreszcie zdjęcia:




KOSMETYKI jakich użyłam:

Twarz:
Podkład Hean mat touch pastelowy
 Puder sypki Vipera matujący transparentny 011
Na skroniach - różowy cień z paletki Beauty uk 2
Róż Revlon Vital Radiance 02
Jako rozświetlacz cień z paletki MUA Dusk til Dawn

Oczy:
Baza pod cienie Gosh w sztyfcie
Fioletowy cień z paletki Beauty uk 2
Eyeliner Avon super shock shimmering sapphire
Niebieski cień MUA 31 perłowy
Zielony cień z paletki Beauty uk 2
Zielony cień MUA 5 perłowy
Sypki cień Hean Frozen Blue
 Kremowy cień z paletki MUA Dusk til Dawn
Tusz Gosh

Usta:
Błyszczyk MUA shocking pink