środa, 3 lipca 2013

Niekosmetycznie lecz kulinarnie ;)

Witajcie Kochani!

Dziś post zupełnie niekosmetyczny. Tym razem chciałam się podzielić z wami ciekawym przepisem :)
Znów nastąpiły upały, a na upały najlepszy jest... chłodnik, ale nie taki zwykły chłodnik litewski czy inny kefirowy ... Będzie to pyszny, orzeźwiający, aromatyczny chłodnik arbuzowo - truskawkowy ;D
Pewnie jeszcze nie wspominałam, ale po wizażu pichcenie jest moją drugą pasją. Lubię ciekawe czasem  "pozornie" niepasujące połączenia smakowe. Uwielbiamy wszelkie przyprawy, orientalne korzenne smaki i pikantne dania, no i makaroniara ze mnie, oj tak!!! A wszystko co przygotowuje robię "na oko" rzadko coś odmierzam ;)


Chłodnik arbuzowo - truskawkowy 


Składniki:
Podaję oczywiście tak "na oko"
Ćwierć średniego arbuza 
40 dag truskawek
cytryna
imbir (ok.1 cm tartego świeżego lub szczypta mielonego)
kilka listków świeżej mięty
serek typu feta
pieprz
opcjonalnie jakieś pieczywko 

Przygotowanie jest dziecinnie proste :) Pozbywamy się czarnych pestek z arbuza i kroimy na kawałki, wrzucamy do blendera. Dorzucamy truskawki, wlewamy sok wyciśnięty z połowy cytryny, dodajemy imbir i miętę, wszystko blendujemy najlepiej pulsacyjnie, choć jeśli ktoś woli gładziutką masę może mocnej zmiksować. Dobrze jeśli owoce wcześniej schłodzą się dobrze w lodówce w tedy można jeść od razu po przygotowaniu, jeśli owoce nie leżały w lodówce chłodnik możemy szybko oziębić w zamrażalce :)
Po rozlaniu do miseczek na wierzchu układamy pokrojoną w kostkę fetę i posypujemy delikatnie czarnym pieprzem, najlepszy będzie oczywiście świeżo zmielony . Podajemy z grzanką.



Orzeźwiający, zimny, słodko, ostro, słony chodnik i chrupiąca ciepła grzaneczka z bułeczki 
mhmmhmmm pychotka ;D

SMACZNEGO!!! 



Pozdrawiam smakowicie, Agnessa.





5 komentarzy: